Język mówiony a słowo pisane
Chyba każdy z nas dostrzega różnice w języku pisanym i mówionym. Niestety, zdaje się, że w dzisiejszych czasach coraz bardziej się one zacierają, co jest zjawiskiem mocno niepokojącym. O nasz ojczysty język powinniśmy dbać, tymczasem w ostatnich latach traktujemy go coraz bardziej po macoszemu. Nie ma w Polsce człowieka, który mówiłby w sposób perfekcyjny.
W ogóle, nie da się chyba mówić o perfekcji w posługiwaniu się mową. Można bezbłędnie pisać, jednak mówić już raczej nie. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy tolerować notorycznie popełniane błędy językowe, takie jak „poszłem” czy „w każdym bądź razie” (nie istnieje w ogóle taki zwrot). To nie jest jednak chyba największy problem, z jakim nasz język się boryka.
Dawniej, drukowane słowo pisane, zanim ujrzało światło dzienne, było wielokrotnie sprawdzane. Owszem, w gazetach czy w książkach pojawiały się błędy, jednak było ich bardzo mało. Wiele w tej kwestii zmienił Internet, w którym większość publikowanych treści w ogóle nie przechodzi przez redakcję czy korektę. Kiedy czyta się niektóre wpisy umieszczone w sieci, to ma się wrażenie, że jest to po prostu zapis jakiegoś dialogu czy monologu sporządzony w skali jeden do jednego.
Internauci bardzo często nie stosują w ogóle interpunkcji i wielkich liter. Nie dzielą też tekstu na akapity i zdania – jest to po prostu nieprzerwany ciąg wyrazów. Podobieństwa między językiem mówionym a językiem Internetu są wyraźne. Niestety, nie jest to zjawisko, które możemy w jakikolwiek sposób powstrzymać czy też nawet ograniczyć.